koscio 3Parafia pw. Błogosławionej Karoliny Kózki

35-505 Rzeszów, ul. Kościelna 15A

tel.:  609 259 834     mail:

3 minutes | 550 words

Łamanie przepisów drogowych a grzech - odpowiada ks. dr Zbigniew Sobolewski, teolog – moralista

Czy niedostosowanie się do przepisów drogowych jest grzechem? Czy popełniam grzech, jeśli nie stosuję się np. do znaku „zakaz zatrzymywania” (bez blokowania chodnika), „zakaz postoju” czy chociażby, jeśli parkuję nieprawidłowo w „strefie zamieszkania”, albo czy jeśli jadę samochodem i rozmawiam przez telefon.

Czy katolik do wszelkich przepisów: Kodeksu Wykroczeń, Kodeksu Karnego lub prawa drogowego, musi się stosować i czy jeśli tego nie robi lub innych do tego namawia, popełnia grzech? Na tak wiele pytań trudno dać jedną, lakoniczną odpowiedź „tak” lub „nie”. Spróbujmy zastanowić się nad poruszanymi kwestiami, sięgając do norm ogólnych katolickiej teologii moralnej.

Pierwsza kwestia: zastosowanie się do przepisów drogowych. Każdy, nie tylko katolik ma moralny obowiązek dostosowania się do zasad ruchu drogowego. Jeśli dany przepis chroni jakieś ważne dobro nasze lub innych, np. dotyczy życia, zdrowia, integralności ciała ludzkiego, musimy potraktować go poważnie, a łamanie go byłoby przejawem nieodpowiedzialności, lekkomyślności lub niepotrzebnej, a szkodliwej brawury. Uważam, że jest to kwestia moralna i można mówić o grzechu, nawet grzechu ciężkim. Nikt nie ma prawa narażać siebie i innych na utratę życia lub kalectwo. Obowiązek ten wynika z przykazania: „Nie zabijaj!” oraz odpowiedzialności i troski o życie ludzkie. Gdy chodzi o kwestie szczegółowe, np. rozmowa przez telefon komórkowy. Naukowcy mówią, jakie konsekwencje ma brak skupienia na drodze. Sądzą, że rozmowa przez telefon, wysyłanie w czasie prowadzenia pojazdu sms-a ograniczają uwagę i utrudniają jazdę. W żadnym wypadku, nie powinno się tak postępować. Zresztą, wystarczy zaopatrzyć się w zestaw głośnomówiący. Ciekawe jest to, ze bardzo często doświadczeni kierowcy unikają rozmów przez telefon komórkowy, natomiast niedoświadczeni częściej po niego sięgają. Taka lekkomyślność można przypłacić utratą życia lub zdrowia. Jeśli jest się przez to zagrożeniem na drodze dla siebie i innych w poważnym stopniu – uważam, że jest to grzech ciężki.

Katolik winien podporządkować się przepisom zawartym w różnych Kodeksach, gdyż mają one charakter racjonalny i służebny. Regulują zasady bezpiecznego poruszania się po drogach. Ukracają samowolę i wyhamowują „fantazję” kierowców. Niestety, czasami jest ona o wiele większa niż ich umiejętności i zdolność przewidywania następstw podejmowanych decyzji. W niektórych wypadkach, zachowanie przepisów Kodeksu drogowego jest nie tyle kwestią bezpieczeństwa, ile zwyczajnej kultury i wrażliwości na potrzeby innych uczestników ruchu drogowego. Np. parkowanie w miejscu zarezerwowanym dla niepełnosprawnych kierowców, policji lub straży pożarnej. Nie robienie tego, jest kwestią wyobraźni, dobrego wychowania i zwyczajnej kultury.

I ostatnia rzecz: uważam, że każdy z prowadzących pojazdy winien wypracować w sobie postawę życzliwości wobec innych osób prowadzących pojazdy. Złośliwość, nerwowe reagowanie na błędy popełniane przez innych, zwłaszcza mniej doświadczonych kierowców, nie wpływają pozytywnie, ani na nas, ani na jakość jazdy. Trzeba więcej pokory, życzliwości, cierpliwości, a są one już nie kwestią grzechu, ale owocami naszej dojrzałości chrześcijańskiej.

Kalendarz spotkań grup duszpasterskich

   oaza lso diecezja rz DRcaritas dzielo  indeks

Kalendarz wydarzeń